Weekend 22-23 września upłynął mi pod hasłem warsztatów kulinarnych zorganizowanych przez portal Polska Gotuje i Polską Akademię Kulinarną. Ich tematem były ryby i owoce morza. Pierwszego dnia zostaliśmy zaproszeni do greckiej restauracji Meltemi. od dawna planowałam ją odwiedzić w poszukiwaniu smaków z wakacji w Grecji. Muszę przyznać, że jedzenie mi bardzo smakowało, chociaż porcje jakie dostaliśmy były mocno "degustacyjne" (średnio jeden talerz na 4 osoby). Ale to był w zasadzie jedyny minus tych warsztatów. W czasie obiadu poznałam inne osoby, z którymi miałam gotować następnego dnia. Miejsce koło mnie zajęła Kasia z bloga paleta smaku Jak się później okazało, także kolejnego dnia stałyśmy ramię w ramię przy kuchennym blacie.
Drugiego dnia stawiliśmy się wszyscy punktualnie w Centrum Techniki Kulinarnej aby uczyć się przyrządzania zaprezentowanych wcześniej potraw pod okiem Dimitriosa Anastasopoulos'a i Marcina Budynka. Samo miejsce warsztatów było już mi znane, gdyż tam również odbywały się Warsztaty Smaku Kuchni+ z Tomkiem Jakubiakiem, w których brałam udział.
Od razu bardzo spodobała mi się formuła warsztatów Polska Gotuje, gdyż mogłam przygotować każda potrawę od początku do końca. Zajmując miejsce na stanowiskach do gotowania dołączyłam właśnie do Kasi. Cały dzień upłynął nam na bardzo dobrej współpracy przy wspólnym gotowaniu i przyjemnej wymianie doświadczeń. Już na starcie dostaliśmy do ręki wszystkie przepisy w zgrabnej i czytelnej formie.
Każde danie było również na naszych oczach przygotowywane przez kucharzy, wraz z propozycją podania i niezbędnymi wskazówkami. W tym czasie na naszych stanowiskach pojawiała się taca z produktami niezbędnymi do ich przygotowania. Po czym następował czas dla nas, na krojenie, smażenie, mieszanie, zapiekanie, doprawianie, dekorowanie i smakowanie.
Na pierwszy rzut poszły pieczone krokieciki z dorsza z sałatką z bobu. Przygotowuje się je bardzo prosto a ich smak jest wyśmienity. Tego typu kotleciki będą odpowiadać nawet tym, którzy nie lubią ryb, bo smak dorsza jest w nich tylko lekko wyczuwalny. Za to ich tekstura i aromat papryki i natki pietruszki bardzo ucieszyły moje podniebienie.
Każdą potrawę na talerzu komponowaliśmy samodzielnie. Porównywaliśmy między sobą smak naszych dań i co ciekawe, mimo stosowania się do tego samego przepisu, każde z nich smakowało inaczej. Nie ma co ukrywać, że w gotowaniu nie ma dwóch identycznych potraw :) Tak wyglądały krokieciki w naszym z Kasią wykonaniu.
I najprzyjemniejsza część, czyli pałaszowanie tego co przygotowaliśmy. PYCHA :)
Następnie przystąpiliśmy do przygotowania pieczonych kalmarów z salsa z czerwonej papryki i musem z kalafiora. Już na wstępie przydało nam się kilka wskazówek dotyczących przygotowania kalmarów, gdyż łatwo można sprawić ze będą gumowate i nie do pogryzienia. Towarzystwo świetnie przygotowanych warzyw w pięknych kontrastujących kolorach tylko wzbogaciło tę potrawę.
I tu nadszedł czas na moje ulubione danie czyli krewetki z warzywami i suszonymi pomidorami podpalane Metaxą. Krewetki uwielbiam w każdej postaci, a ten przepis wzbogaca je o świeże warzywa i suszone pomidory, które mogę jeść całymi słoiczkami. To zdecydowanie mój faworyt niedzielnych warsztatów. W ogóle muszę podkreślić, że ryby i owoce morza kosztowaliśmy w towarzystwie dużej ilości warzyw. takie przygotowywanie potraw wymaga wielkiej pochwały. Dania z ryb i warzyw to prawdziwa bomba pełna wartości odżywczych, witamin i wyśmienitego smaku.Coś w moim stylu... :)
Kolejne danie warsztatowe mnie osobiście nie zachwyciło. Była to rybna wersja greckich suflaków. Myślę, że danie zyskało by na smaku gdyby lekko zmienić mu marynatę i upiec na prawdziwym grillu zamiast w piekarniku. Za to przepis na szpinak zapisuję do kajetu i będę wykorzystywać w przyszłości w mojej kuchni.
W międzyczasie mogłam obserwować pracę koleżanek i kolegów. Atmosfera na warsztatach była bardzo miła. Wszyscy sobie wzajemnie pomagali, wspierali nawzajem po kilku godzinach gotowania.
Nie tylko ja fotografowałam z pasją wszystkie potrawy. Powiedziałabym, że byli tam prawdziwi profesjonaliści.
Żeby nie przedłużać o kolejnych trzech daniach opowiem krotko. Na naszym warsztatowym stole pojawił się tuńczyk z bukietem salat i sosem pomidorowo-oliwkowym z dodatkiem musu buraczanego;
Łosoś pieczony z ziołami w pergaminie z ciepłą sałatką z fasolki szparagowej z suszonymi pomidorami
Na koniec z pełnymi brzuchami przygotowaliśmy również łososia- który powinien być żabnicą... Nazwa dania brzmiała: duszona żabnica z ziemniakami kuminem z dodatkiem smażonej rucoli z zielonym groszkiem. W trakcie degustacji sobotniej zaserwowano nam właśnie żabnicę w takiej wersji. My zamiast niej przygotowaliśmy łososia. Rezultat zamiany na szczęście wyszedł smacznie, ale szkoda, że żabnica nie trafiła w nasze ręce. kolejne hołdy należą się natomiast połączeniu groszku i rucoli.
I tak z brzuchem wypełnionym po brzegi, głową wypełnioną nowymi kuchennymi inspiracjami, notesem pełnym porad kulinarnych, torbą pełną prezentów od sponsorów wróciłam do domu.
Dziękuję organizatorom za umożliwienie uczestnictwa w warsztatach i moim kuchennym towarzyszom za mile wspólnie spędzony czas. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz razem coś zgotujemy :)
Bardzo kompletna fotorelacja! Super. Pozwoliłam sobie podlinkować ten wpis w mojej relacji z warsztatów. Pozdrawiam! Kasia z W Krainie Smaku.
OdpowiedzUsuńzazdroszczę :)
OdpowiedzUsuń