Kilka tygodni temu kupiłam kilka korzeni imbiru w bardzo dobrej cenie. Jest to popularna przyprawa stosowana szeroko w wielu kuchniach świata. Ma on też nieocenione właściwości odkażające, działa przeciwgrzybiczo, przeciwwirusowo, przeciwzapalnie, ponadto pobudza wydzielanie soków trawiennych i żółci, odtruwa wątrobę, leczy wzdęcia, poprawia ukrwienie kończyn, skóry, mózgu, łagodzi bóle miesiączkowe i mdłości . Imbir możemy dodać do herbaty lub pić z miodem, cytryną i gorącą wodą. Takie napoje cudownie zwalczają przeziębienie i rozgrzewają w jesienno-zimowe wieczory.
Imbir jest bardzo ostrą, czasem drażniącą przyprawą, więc nie powinny jej używać kobiety w ciąży i karmiące, a także osoby o chorym lub wrażliwym żołądku. Osobiście imbir polubiłam dość niedawno bo ok 2 lata temu. Dodaję go to past curry, do herbaty i wody z miodem a także wcinam w towarzystwie sushi. Uwielbiam tez piwo imbirowe, ale to sprzedawane w Polsce jest niestety tylko aromatyzowane imbirem.
Jak tylko natknęłam się na przepis na marynowany imbir postanowiłam go wypróbować. Skorzystałam z przepisu na stronie Fine Cooking. Wykonanie jest niesamowicie proste, a efekt smakowy zachwycający. Jeśli lubicie sushi i czasem, tak jak ja, przygotowujecie je w domu, to taki słoiczek w waszej lodówce będzie nieoceniony.
Marynowany imbir sam podsunął mi się pod ręce, gdy przygotowywałam sałatkę z marchewki. Brakowało mi w niej czegoś ostrego, a jakoś nie miałam ochoty na chilli. Wybór padł na imbir. Do przygotowania sałatki użyłam także ostatnich malin z mojego ogródka. Och jak ja będę za nimi tęsknić. Dobrze że u mnie w domu stoi wielgaśna zamrażarka i moja mamusia specjalnie dla nas zamroziła parę pojemniczków z malinami. :* Nigdy takiej sałatki nie jadłam, ale połączenie wydało mi się oczywiste, a efekt przepyszny. Sałatka idealnie nadaje się do zapakowania na szybki lunch w pracy, na studia, czy na wycieczkę :)
Zachęcam do wypróbowania zarówno przepisu na marynowany imbir jak i tego na sałatkę marchewkową z imbirem i malinami.
Domowy marynowany imbir
400 g świeżego imbiru
2 szklanki octu ryżowego
3/4 szklanki cukru
1 łyżka soli
Imbir obieramy ze skórki. najłatwiej zrobić to przy pomocy malej łyżeczki. Korzeń ścieramy na szatkownicy, albo po prostu kroimy w cieniutkie plasterki. Imbir wrzucamy do wrzącej wody i gotujemy pół minuty aż lekko zmięknie po czym odcedzamy na sitku.
W rondelku zagotowujemy ocet z solą i cukrem.
Imbir układamy ścisło w wyparzonych słoiczkach i zalewamy gorącą zalewą. Zakręcamy i odstawiamy słoiczek do ostygnięcia. marynowany imbir przechowujemy w lodówce przez kilka tygodni.
Sałatka z marchewki marynowanego imbiru i malin.
Składniki:
2 duże marchewki,
4 łyżki marynowanego imbiru pokrojonego na male kawałki,
1/2 szklanki malin,
2 łyżki posiekanej natki pietruszki,
1 łyżka oliwy z oliwek,
1 łyżka octu winnego,
1 łyżka miodu.
Marchewkę obieramy i ścieramy na małych oczkach. Dodajemy rozdrobniony imbir, natkę pietruszki i maliny. Doprawiamy oliwą, octem i miodem do smaku. Mieszamy delikatnie, by nie uszkodzić malin.
Smacznego!
szperam właśnie z jakimiś pomysłami na wykorzystanie imbiru marynowanego i trafiam tu- zaskoczona jestem pomysłem, ale korci mnie żeby wypróbować :) lecę po marchew i maliny :)
OdpowiedzUsuń