czwartek, 31 stycznia 2013

Podsumowanie akcji Smakołyki dla Babci i Dziadka oraz rozwiązanie konkursu z okazji I.Rocznicy mojego bloga.

Z okazji Dnia Babci i Dnia Dziadka za pośrednictwem mojego bloga zorganizowałam na Durszlaku akcję kulinarną Smakołyki dla Babci i Dziadka. Na wstępie prosiłam o dodawanie postów przedstawiających potrawy i słodkości jakie przygotowalibyście dla swoich ukochanych dziadków.


Do akcji dołączyło wiele pięknych wpisów. Większość z nich zawierała przepisy na słodkości pączki i inne drożdżowe wypieki, muffiny, torty, ciasta i ciasteczka. Właściwie jedyne wytrawne danie to prześliczna pizza laurkowa w wykonaniu DoBrzuszka.pl
Oznacza to ni mniej ni więcej, że naszych ukochanych dziadków i babcie najchętniej ugościlibyśmy na słodko. Wcale mnie to nie dziwi, bo właśnie z takimi pysznościami przeważnie kojarzy nam się dzieciństwo, dni spędzone z naszymi milusińskimi. Słodkie wypieki to także wspaniały prezent, którym możemy obdarować najbliższych. Warto na przykład zwrócić uwagę na śliczne czekoladki z Krainy Rozkoszy podniebienia.

Zapraszam do prześledzenia wszystkich wpisów w akcji, bo każdy ukrywa w sobie dużo smaku i miłości.

środa, 30 stycznia 2013

Lokal Bistro w Warszawie. Pyszne burgery i degustacja wina.



W pewne popołudnie końca lata odwiedziłam z moim bratem warszawską restaurację Lokal Bistro.
Od razu moją uwagę przyciągnął minimalistyczny wystrój wnętrza i widok na kucharzy przygotowujących burgery. Gdy tylko złożyliśmy zamówienie zaczęłam lustrowanie pomieszczenia. Podobało mi się prawie wszystko, duża ilość drewna, wielka tablica z menu i pozycje jakie się w nim znajdowały oraz piękny samowar do herbaty. Zauważyłam nie tylko mazowieckie piwa, miedzy innymi z Browaru z Konstancina, olej rzepakowy z Góry Świętego Wawrzyńca, naturalne soki owocowe , ręcznie robione grissini i ciasta. A do tego, dla mnie hicior, różowe wino z bąbelkami prosto z beczki.



Tamtego wieczoru próbowałam burgera z wołowiną.... niebo w gębie. Delikatna nasączona masłem i lekko przypieczona bułeczka, rozpływający się w ustach, mięciutki kotlet z polskiej wołowiny i świetnie dobrane warzywne dodatki, między innymi grillowane pomidorki, ruccola i musztardowiec. Taki burger nie tylko wspaniale syci, ale i smakuje bosko. Jego podanie tez jest bardzo ciekawe. Burgera dostajemy owiniętego w papier na deseczce wyłożonej pergaminem z logo lokalu i pasującymi do zestawu sztućcami. Nawet przystawka w postaci grissini była przepyszna.



W zeszłym tygodniu na FunPage'u Lokal Bistro zauważyłam zaproszenie na degustację wina. Lokal ma taka tradycję, że jeśli wprowadza nowe dania i napoje do karty, to sprzedaje je w premierowych, niższych cenach lub zaprasza do degustacji. W miniony weekend miał na przykład swoją premierę WegeBurger- czyli potrawa idealna dla wegan i wegetarian. Do tego lokal Bistro zaprosił klientów na Dionizje. Do zamówienia powyżej 100 zł można było dostać butelkę kupażowanego na wyłączność wina za symboliczną złotówkę.







Jednym z elementów Dionizji była darmowa degustacja win serwowanych w Lokal Bistro. Jako miłośnik dobrego jedzenia i wytrawnego wina od razu zgłosiłam ochotę uczestnictwa w wydarzeniu. Ku mojemu zaskoczeniu, na miejscu oprócz mnie i mojego brata, pojawiły się tylko 3 osoby!!! Nie powiem ilu chętnych zgłosiło się przez FB.... Ludzie mnie czasem bardzo zadziwiają.





Niech żałują ci co nie przyszli, bo spotkanie było bardzo sympatyczne i przepyszne. Prowadziła je pani Ewa Kowszewicz,  pięknie i z miłością opowiadając o winie i włoskich winnicach. Jako przedstawiciel Wine rePublic, firmy zajmującej się dystrybucją wina do restauracji hoteli itp. opisywała nam wina jakie powstały specjalnie dla Lokal Bistro w winnicach włoskiego regionu Veneto.





Niestety nie jestem jeszcze specjalistą od wina, a jedynie degustatorem i amatorem, ale mogę wam powiedzieć kilka moich wrażeń na temat trzech win, które próbowałam.

 Zaczęliśmy od "jedynki", wina składającego się w 50% ze szczepu winogron Carmenere i w 50 % Cabernet Sauvignon. Może za szybko zdradzam szczegóły, ale to mój zdecydowany faworyt. Jest ono wyraźne w smaku ale nie przytłaczające. Idealnie pasuje do czerwonego mięsa, serów pleśniowych i samodzielnego degustowania na przykład z paluszkami grissini. Długi głęboki smak i wyraźnie wytrawna nuta, to coś dla mnie.



W tym miejscu wspomnę, że razem z braciszkiem zamówiliśmy sobie burgery, które wylądowały przed nami właśnie w momencie gdy nalano nam wino do kieliszka. Gralo ono idealnie z naszymi daniami. Ja zamówiłam oczywiście WegeBurgera, nowość lokalu, którego wnętrze wypełniają jarmuż, biała rzodkiew, grillowana cukinia, pomidor i krem z pasternaku. Było smacznie, soczyście i chrupiąco. Muszę jednak przyznać, że zabrakło mi w nim jakiegoś "kotleta". Myślę, że tak utalentowani kucharze mogliby skonstruować fajny wegański kotlecik, który uzupełniłby to danie. jednak burger jak najbardziej klasyfikuje się na wysokim poziomie doznań smakowych, zwłaszcza idealnie przyrządzony jarmuż.



Mój brat zamówił nowość z ostatnich dni, czyli burger z jagnięciną, pleśniowym serem i karmelizowaną gruszką. Zarówno on jak i pani Ewa nie mogli się nachwalić jakiż to on pyszny :) Na pewno wspaniale pasował do pierwszego z zaserwowanych nam win.

Wino "dwójka" to mieszanina szczepów Carmenere(60%) i Merlot (40%). Bardzo lekkie smaku, nie przytłaczające, z owocową nutą i delikatnym posmakiem w ustach. Brzydkimi słowami powiedziałabym o nim, że "łatwo wchodzi' można je pić długo nie tracąc przyjemności. Dobrze komponuje się z posiłkami a o to właśnie chodziło właścicielom Lokal Bistro gdy selekcjonowali wina do swojej restauracji. Zależało im na bukiecie smakowym, jaki będzie współgrał z daniami oraz nie będzie ich przytłaczał. Myślę, że zdecydowanie osiągnęli swój cel.



Do wina na stole pojawiły się przekąski w postaci pysznego chlebka na zakwasie z bardzo dużą ilością czarnuszki i orzechów, chleba drożdżowego z bazylią, ziołami i masłem oraz z pysznego polskiego camemberta. Wypieki przygotowane na miejscu, mi bardzo przypadły do gustu.






Jako ostatnie czerwone wino pojawiła się "trójka" kompozycja szczepów Carmenere (70%) i Marzemino Nero (30%).  Ta propozycja to bardzo lekkie połączenie z wyraźnie owocową nutą i słodkim posmakiem. Ja wybrałabym to wino raczej do deserów, niż do burgerów, ale innym towarzyszom degustacji zdecydowanie ono najbardziej zasmakowało. To jednak nie moja bajka, ja jestem bardziej z tych silnie wytrawnych :)



A teraz na zakończenie, niech żałują ci co nie przyszli, zaproponowane nam zostały jeszcze dwa wina białe. Niech kiperzy lepiej zamkną oczy, bo nie przystoi pić wina w takiej kolejności, ale co tam. Bardzo miło nam się rozmawiało o winach, winnicach, dobrym jedzeniu i podróżach, więc nie chcieliśmy tak szybko się rozstawać :)
Oba białe wina, to już wina do szerszej sprzedaży, w przeciwieństwie do czerwonych, specjalnie kupażowanych dla Lokal Bistro i z ręcznie wypisywaną etykietą. Trzeba przyznać, że są to wina mało skomplikowane, ale bardzo smaczne. Idealne szczególnie na lato.

Wieczór minął w bardzo przyjemnej atmosferze w towarzystwie wspaniałego jedzenia i znakomitego wina. Coś czuję, że jeszcze nie raz zawitam do Lokal Bistro, by nasycić się kompozycją genialnych smaków, którym towarzyszą świetnie dobrane napoje mniej lub bardziej wyskokowe.

Pani Ewa zdradziła nam tajemnicę, że już niedługo ruszy z detaliczną sprzedażą win w małym dopieszczonym sklepiku, więc na pewno będę śledzić jej stronę Wine rePublic w oczekiwaniu na newsy o dniu otwarcia.


Zgadzam się, popieram, pokochałam.