Kto lubi kasze?
Ja bardzo. Staram się wykorzystywać ich jak najwięcej w mojej kuchni. powód jest prosty. Są one nie tylko smaczne, ale i bardzo zdrowe. W naszym klimacie jedzenie kasz i roślin strączkowych, zwłaszcza w okresie zimowym to podstawa. Dają one bowiem organizmowi dużo energii, która uwalniana jest stopniowo. oznacza to ni mniej ni więcej, że dzięki nim jest nam po prostu cieplej.
Dziś na stole pojawił się pęczak. Bardzo lubię go przygotowywać tym samym sposobem co zwykłe risotto.
Oprócz tego szukałam zastosowania dla buraczków, które czekały na swoją kolej w lodówce. Nie muszę mówić, że także one są niesamowitym źródłem witamin i składników mineralnych. Ostatnio czytałam, że ich spożywanie zapobiega powstawaniu nowotworów a do tego dają nam prawdziwy power!
Własnie tego nam potrzeba, bo znowu zapowiadają mrozy, więc na stoku, na łyżwach, czy na sankach nie będzie za ciepło :)
Pęczotto buraczane z Żubrówką, słonecznikiem i serem pleśniowym.
(dla 2 osób)
8 łyżek pęczaku
2 średnie buraki
1 czerwona cebula
1-2 ząki czosnku
3-4 łyżki pestek słonecznika
2 plastry sera z niebieską pleśnią (użyłam sera Niva)
garść listków majeranku
ok 600 ml bulionu warzywnego
3 łyżki octu balsamicznego
50 ml żubrówki
1 lyżka sosu sojowego
1/2 łyżeczki suszonej bazylii
oliwa
1 łyzka masła
sól/ pieprz do smaku
Na dużej patelni podsmażamy posiekaną cebulkę i czosnek. Gdy zmiękną, dorzucamy pęczak i smażymy ok 2 minuty. Na patelnie wlewamy żubrówkę i zostawiamy na kolejne 2 minuty. Następnie dolewamy pierwsza porcję bulionu, przykrywamy i gotujemy,
W międzyczasie obieramy i ścieramy na grubej tarce buraka. Gdy płyn na patelni już się prawie wchłonie, dorzucamy startego buraka i kolejna porcję bulionu. Wlewamy także sos sojowy i ocet, przykrywamy i zostawiamy na kilka minut.
Na drugiej, suchej patelni prażymy ziarna słonecznika.
Sprawdzamy czy pęczotto ma wystarczająca ilość płynu i czy kasza już dostatecznie zmiękła. Bulion dolewamy dopóki wciąż się wchłania a kasza jeszcze nie zmiękła. Oczywiście, nie powinna się ona rozgotować, tylko pozostać al dente. Gdy już będzie gotowa, doprawiamy ją ziołami, pieprzem, wrzucamy masło i słonecznik i zostawiamy na ogniu jeszcze kilka minut, po czym odstawiamy pod przykryciem, na kolejne 5 minut, by odpoczęło.
2 plastry sera pleśniowego pieczemy przez chwilę w piekarniku z grzaniem górnym (grillem), do momentu aż się podgrzeje i zacznie się rozpuszczać. Nie potrwa to dłużej niż 5 minut.
Pęczotto podajemy z plastrami sera i listkami świeżych ziół- na przykład majeranku, oregano, tymianku.
Smacznego!
Moniczko, brzmi pysznie!! I gratuluję rocznicy!
OdpowiedzUsuń