środa, 2 stycznia 2013

Święta, święta i... Maślane kruche ciasteczka



To były udane święta...

Mój ukochany pierwszy raz spędzał je wspólnie ze mną i z moją rodziną. Nareszcie nie czułam wewnętrznego rozdarcia i chęci przebywania w dwóch miejscach na raz. Było rodzinnie, spokojnie, leniwie, ciepło i pysznie, czyli tak jak być powinno.



Wszystkie przygotowane przez nas potrawy smakowały wspaniale. Szczególnie przypadł mi do gustu nowy zaimprowizowany dzień przed wigilią przepis na śledzika korzennego. Musze koniecznie powtórzyć go w karnawale i się nim z Wami podzielić. Dodałam do niego tajny składnik, który sprawił, że ryba idealnie wkomponowała się w smak sosu i była tylko delikatnie wyczuwalna.

Także ciasta uważam za udane- keks pełnoziarnisty, nasz tradycyjny sernik, mocno wyrośnięte drożdżowe makowce i pyszne maślane ciasteczka. Wszystkie szybko znikały ze stołu.




Święta, to także czas spotkań.  W niedzielę spotkałam się z moimi przyjaciółkami. Składałyśmy sobie życzenia, obgadywałyśmy ostatnie sprawy i wydarzenia, opowiadałyśmy o planach sylwestrowych, byłyśmy razem. Odkryłyśmy przy okazji bardzo fajną nową kafejkę przy stacji PKP w Pruszkowie z domowymi ciastami i pysznymi kawami, koktajlami i napojami.
Wcześniej odwiedzałam innych bliskich mi ludzi i wymieniałam z nimi smakowite prezenty.  Ja ofiarowałam samodzielnie wykonane konfitury, miodek, oliwy. A dostałam śliczne talerzyki, super akcesoria do kuchni, książki kulinarne i inne wspaniałości. Uwielbiam rozdawać prezenty, ale i bycie obdarowywanym jest bardzo miłe.



Był też czas na oglądanie filmów, na bilard, gry planszowe i popijanie wina i piwa. Życzyłabym sobie żeby każde następne Święta tak samo pozytywnie mnie zaskakiwały.

Już dwa dni przed Wigilią, specjalnie dla mojego ukochanego przygotowałam proste kruche maślane ciasteczka. Odrobinę wyjątkowości nadaje im dekoracja, nad którą musiałam spędzić parę chwil. Ale ja lubię także ten mały lub większy przedświąteczny wysiłek. Zwłaszcza jeśli nagroda jest uśmiech ukochanej osoby.



Kruche ciasteczka maślane z czekoladą.

500 g mąki
200 g masła
3 żółtka
3 łyżki gęstego jogurtu (lub śmietany)
100 g cukru pudru
szczypta soli
1 tabliczka ciemnej mlecznej czekolady
1 tabliczka białej czekolady
kilka łyżek mleka
po kilka łyżek kolorowej posypki, wiórków kokosowych, płatków migdałowych i maku

Do miski lub na stolnicę przesypujemy mąkę, cukier i sól. Dorzucamy pokrojone w kostkę, schłodzone masło i siekamy do uzyskania konsystencji kruszonki. Dodajemy żółtka i jogurt i szybko zagniatamy ciasto w gładką kulę. Wkładamy owinięte w folię ciasto do lodówki na co najmniej pół godziny.

Ciasto rozwałkowujemy porcjami na stolnicy podsypanej mąką, na grubość 0,5-0,7 mm. Wykrawamy ciasteczka i układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 175 st. C i pieczemy nie dłużej niż 15 minut do uzyskania lekko złotego koloru.

Po wyjęciu z piekarnika odstawiamy do całkowitego ostygnięcia.

By udekorować ciasteczka rozpuszczamy czekoladę w kąpieli wodnej z dodatkiem 2-3 łyżek mleka. Ciastka zanurzamy najpierw w czekoladzie potem w wybranej posypce i odstawiamy na kratkę. Ważne by powierzchnię pod kratka wyłożyć papierem, w razie gdyby czekolada zaczęła ściekać.

Ja udekorowałam tylko fragmenty ciastek, ale za to z obu stron. Tak mi podpowiedziała świąteczna fantazja.

Wam tez życzę udanych wypieków i wielu kulinarnych inspiracji.

Smacznego!

2 komentarze:

  1. mmm :) my zrobiliśmy ich tyle, że po świętach dalej leżą! i o dziwo - wciaż są pyszne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to domowe ciasteczka, nie będą się psuły jeśli dobrze je przechowamy. Ale nasze już dawno zjedzone :)

      Usuń