W miniona niedzielę przypadkiem trafiłam na informację o nowym słuchowisku w Teatrze radiowym w Programie Trzecim Polskiego Radia.
Jego tytuł brzmiał "Wypożyczalnia ludzi". Bohaterem słuchowiska jest mężczyzna, który czeka na lotnisku na swój samolot i trafia do miejsca, które nazwano "wypożyczalnią ludzi".
Jest to miejsce wyjątkowe, bo można w nim "wypożyczyć" żywa osobę na krótki czas, by z nią porozmawiać, usłyszeć jej życiową historię Do dyspozycji czytelnika- słuchacza jest kilku bohaterów: niewidoma, biedak. transwestyta, terrorysta, muzułmanin... Wszyscy mają do przekazania niesamowitą opowieść dotyczącą ich życia. Bohater szybko orientuje się, że wszystkie są bardzo ściśle związane. Losy ludzi, których historię możemy wysłuchać wiążą się ze sobą. Przeżyli odejście bliskiej osoby, zawód, samotność. Bohater zdaje sobie sprawę, że jego rozmówcy to bliskie sobie osoby, ale podstawową regułą wypożyczalnią ludzi jest nieingerowanie w życie osobiste "książek", więc prawdopodobnie nigdy nie dowiedzą się że są tak blisko siebie.
Sama koncepcja Wypożyczalni Ludzi wydaje mi się wyjątkowo interesująca. Czyż nie byłoby wspaniałe móc porozmawiać z ludźmi, którzy wiele w życiu przeszli, przeżyli wojnę, cierpienia, radości, wielką miłość, sukces medialny, finansowy itp. Jak wiele moglibyśmy nauczyć się od nich mając możliwość szczerej, anonimowej rozmowy. Być może wielu z nas wyniosłoby z takiego spotkania wiele przemyśleń, wskazówek, inspiracji do zmian we własnym życiu. Tak, "Wypożyczalnia ludzi" to pomysł niezmiernie intrygujący...
Lubię takie spokojne niedzielne wieczory. Pełne spokoju, zamyślenia i zadumy.
Do tego w zestawie ciepły kocyk, ukochane ramiona, pachnące różami świece i grzane wino. To lubię
Grzane wino z pomarańczą i sokiem malinowym
(na każdą osobę)
150 ml czerwonego wytrawnego wina
sok z 1/2 pomarańczy (ok 50 ml)
2 łyżki syropu malinowego
kawałek cynamonu
3-4 goździki
1 plasterek pomarańczy
Wszystkie składniki -oprócz plasterków pomarańczy, podgrzewamy w garnuszku zwiększając odpowiednio ilość składników dla każdej osoby. Gdy grzaniec osiągnie temperaturę 50 st. C. zdejmujemy garnuszek z ognia.
Do szklanki wkładamy plasterek pomarańczy i wlewamy porcję grzańca i od razu podajemy.
Grzane wino można dosłodzić brązowym cukrem lub większą ilością syropu malinowego, najlepiej domowego.
pomysł wypożyczalni ludzi wydaje mi sie niesamowity! czytałam twój post z zainteresowaniem, ale nie podoba mi się jakoś ta nazwa..
OdpowiedzUsuńRadio i grzane wino, kocyk.. tak to jest to , zgadzam się z tobą :)
pozdrawiam!
Szana :)
Wino grzane jest wspaniałe, rozgrzewa i rozpieszcza podniebienie :)
OdpowiedzUsuńI dziękuję pięknie za zaproszenie do akcji :)
Usuń