Ostatnio cierpię na brak weny kulinarnej. Wracam raczej do sprawdzonych przepisów, szybkich dań, albo improwizacji lodówkowej. To pewnie ta zima. Mam już jej po dziurki w nosie.
Wiem, że potrafi być piękne, magiczna, że cieszy oko.
Wiem, że daje frajdę dzieciakom, że można pojeździć na nartach, na sankach i łyżwach.
Wiem również, ze jest potrzebna do prawidłowej wegetacji roślin w naszym środowisku.
Wiem to.
Ale jest mi zimno, mokro, oczy mi płaczą od zimnego powietrza, odmarza mi nos i palce u rąk i stóp, muszę się grubo ubierać, nosić czapkę i zimowe buty. Do tego broczę w błocie pośniegowym, ślizgam się po nieodśnieżonych chodnikach, zapadam się w śniegu i odśnieżać też czasem muszę.
Brakuje mi świeżych warzyw i owoców, wycieczek rowerowych i opalania się nad rzeką.
Z kolej gdy patrzę na szczyty pokryte śniegiem, oszronione drzewa i lodowe rzeźby, to znów zapiera mi dech w piersiach. A gdy słyszę fajne chrupanie zmrożonego śniegu pod stopami i śmiechy dzieci zjeżdżających na górce i dźwięk łyżew na lodzie to morda mi się śmieje.
W sumie lubię zimę, ale tylko wtedy, gdy jest mi ciepło.
Dziwne to wszystko.
Na koniec podzielę się moim niedawnym odkryciem muzycznym. Mój mężczyzna pokazał mi wspaniały teledysk Lindsey Stirling, która gra na wiolonczeli do akompaniamentu muzyki elektronicznej, a do tego tańczy w pięknych sceneriach. Jej teledyski są magiczne... przekonajcie się sami.
Warzywa korzeniowe pieczone w folii.
(dla 2 osób)
2 małe buraki
2 małe marchewki
2 małe pietruszki
1/2 średniego selera
50 g dobrej fety
3-4 ząbki polskiego czosnku
kilka gałązek tymianku (rozmarynu)
oliwa lub olej tłoczony na zimno
1/2 łyżeczki kolendry
1/2 łyżeczki kminku
1/2 łyżeczki ziaren kopru
1/2 łyżeczki ziaren gorczycy
1 szczypta soli morskiej
Blaszkę wykładamy folią aluminiową z dużym zapasem i skrapiamy ją oliwą.
Warzywa obieramy i kroimy w słupki i układamy na folii. Czosnek obieramy z łupinki i wrzucamy do warzyw razem z tymiankiem. jeszcze raz skrapiamy całość oliwą.
W moździerzu ucieramy przyprawy z solą. Gotowa mieszanką posypujemy warzywa i zamykamy szczelnie folię.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 st.C i pieczemy 25-30 minut.
Po tym czasie odwijamy folię, rozrzucamy na wierzchu fetę i dopiekamy bez przykrycia przez 5-10 minut.
Warzywa świetnie pasują jako dodatek do obiadu wraz z kaszą czy brązowym ryżem i na przykład w towarzystwie sadzonego jajka.
Smacznego!
bardzo częste danie w mojej dietetyczne kuchni:) albo na parze albo właśnie duszone na folii obiadki staram się jeść, polecam są bardzo zdrowe i wcale gorzej nie smakują od tradycyjnych:D Twoja propozycja wygląda zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńWszystko fajnie, miło i smacznie tylko... gdzie ta wiolonczela?!!
OdpowiedzUsuń