sobota, 24 listopada 2012

Czas na gęsinę po raz drugi. Warsztaty u Kurta Schellera.



W czwartkowy poranek wybrałam się na drugą stronę. Wisły by uczestniczyć w warsztatach kulinarnych u Kurta Schellera. Tym razem spotkałam na miejscu 20 osób- pasjonatów jedzenia prowadzących blogi kulinarne. Pełno tam było rozmów, wymiany informacji, smakowania, wąchania, przygotowywania, gotowania i podglądania. Wspaniale było obserwować pracę Szefa Kurta. Warsztaty prowadził w zupełnie innym stylu niż prezentował kilka dni wcześniej Artur Moroz, ale jest to jednak mistrz, więc można się od niego wiele nauczyć, tylko podpatrując co robi.

Szef z Michałem i Asią

Plan był dość ambitny, bo zaplanowane było pieczenie całej gęsi. Wiadomo, że na każdy kilogram mięsa przypada 45 minut pieczenia, więc potrzebne nam były ok 3,5 godziny na każda gęś w piecu w temperaturze 160 st C. Jedna w nich była jedynie natarta sola i pieprzem z wierzchu i w środku. Drugą natarliśmy sola pieprzem, papryką i majerankiem. Trzecia została wypełniona nadzieniem i zaszyta. Nadzienie składało się z jabłek duszonych z cebulką, czosnkiem, połączonych z piwem, ziołami i musem kasztanowym.



Dalej przystąpiliśmy do przygotowania zupy na wywarze z gęsiny. Do zupy zaplanowane były pierożki z nadzieniem z duszonych gęsich żołądków zmielonych z plastrem schabu wieprzowego. Do duszenia żołądków dodaliśmy kilka sekretnych składników, na przykład imbir i żubrówkę :) Mięso wieprzowe było surowe, bo szybko się gotuje. Natomiast żołądki wymagają czasu, dlatego udusiliśmy je zawczasu. Nadzienie zawijaliśmy w ciasto won- ton i gotowaliśmy w wywarze.



Jako przystawkę przygotowaliśmy pasztet z gęsich wątróbek. Ta potrawa najbardziej przypadła mi do gustu. Pasztet w stylu foie gras był wyśmienity. Gęsie smażone wątróbki połączyliśmy z podsmażonymi jabłkami i rozmarynem. Wszystko zmiksowane, doprawione i schłodzone. Na stół podaliśmy pasztet na półgęsku. Pycha.



Kolejne danie to krótko pieczona pierś gęsi na sosie słodko kwaśnym z aromatycznym ryżem basmati.
Na koniec posmakowaliśmy trzech pieczonych gęsi w towarzystwie duszonej czerwonej kapusty z jabłkami i przyprawami korzennymi oraz włoskiej kapusty w sosie śmietanowym i puree ziemniaczanym. ucieszyło mnie tym razem, że jemy nie tylko mięsa, ale i świetnie przygotowane warzywa. Jednak trzeba powiedzieć, że pan Kurt uwielbia masło i śmietanę. Niewątpliwie te dwa składniki są nośnikami smaku, ale i źródłem wyrzutów sumienia osób starających się utrzymać zgrabna linię.


Wszystkie dania z gęsi były bardzo smaczne, a ich przygotowanie ni zanadto skomplikowane. Wiadomo, że każdy ma inne przyzwyczajenia smakowe i kulinarne i może niektóre potrawy zrobiłby trochę inaczej, ale to właśnie jest magia kuchni. Nigdy nie uzyskamy w niej dwóch identycznych dań, nawet jeśli będziemy korzystać z jednego przepisu.



Gdy już zasiedliśmy do stołu, rozmowom i śmiechom nie było końca ale mimo tak przyjemnej atmosfery trzeba było opuścić w końcu gościnne progi Akademii Kurta Schellera. Oby więcej takich fajnych spotkań.

Dziękuję serdecznie za zaproszenie. Będę na pewno promować gęsinę między znajomymi i w rodzinie, bo bardzo w niej zasmakowałam. Teraz tylko muszę gdzieś ją zdobyć :)

Pozdrawiam!

1 komentarz: