W czwartkowy poranek wybrałam się na drugą stronę. Wisły by uczestniczyć w warsztatach kulinarnych u Kurta Schellera. Tym razem spotkałam na miejscu 20 osób- pasjonatów jedzenia prowadzących blogi kulinarne. Pełno tam było rozmów, wymiany informacji, smakowania, wąchania, przygotowywania, gotowania i podglądania. Wspaniale było obserwować pracę Szefa Kurta. Warsztaty prowadził w zupełnie innym stylu niż prezentował kilka dni wcześniej Artur Moroz, ale jest to jednak mistrz, więc można się od niego wiele nauczyć, tylko podpatrując co robi.
Szef z Michałem i Asią |
Plan był dość ambitny, bo zaplanowane było pieczenie całej gęsi. Wiadomo, że na każdy kilogram mięsa przypada 45 minut pieczenia, więc potrzebne nam były ok 3,5 godziny na każda gęś w piecu w temperaturze 160 st C. Jedna w nich była jedynie natarta sola i pieprzem z wierzchu i w środku. Drugą natarliśmy sola pieprzem, papryką i majerankiem. Trzecia została wypełniona nadzieniem i zaszyta. Nadzienie składało się z jabłek duszonych z cebulką, czosnkiem, połączonych z piwem, ziołami i musem kasztanowym.
Dalej przystąpiliśmy do przygotowania zupy na wywarze z gęsiny. Do zupy zaplanowane były pierożki z nadzieniem z duszonych gęsich żołądków zmielonych z plastrem schabu wieprzowego. Do duszenia żołądków dodaliśmy kilka sekretnych składników, na przykład imbir i żubrówkę :) Mięso wieprzowe było surowe, bo szybko się gotuje. Natomiast żołądki wymagają czasu, dlatego udusiliśmy je zawczasu. Nadzienie zawijaliśmy w ciasto won- ton i gotowaliśmy w wywarze.
Jako przystawkę przygotowaliśmy pasztet z gęsich wątróbek. Ta potrawa najbardziej przypadła mi do gustu. Pasztet w stylu foie gras był wyśmienity. Gęsie smażone wątróbki połączyliśmy z podsmażonymi jabłkami i rozmarynem. Wszystko zmiksowane, doprawione i schłodzone. Na stół podaliśmy pasztet na półgęsku. Pycha.
Kolejne danie to krótko pieczona pierś gęsi na sosie słodko kwaśnym z aromatycznym ryżem basmati.
Na koniec posmakowaliśmy trzech pieczonych gęsi w towarzystwie duszonej czerwonej kapusty z jabłkami i przyprawami korzennymi oraz włoskiej kapusty w sosie śmietanowym i puree ziemniaczanym. ucieszyło mnie tym razem, że jemy nie tylko mięsa, ale i świetnie przygotowane warzywa. Jednak trzeba powiedzieć, że pan Kurt uwielbia masło i śmietanę. Niewątpliwie te dwa składniki są nośnikami smaku, ale i źródłem wyrzutów sumienia osób starających się utrzymać zgrabna linię.
Wszystkie dania z gęsi były bardzo smaczne, a ich przygotowanie ni zanadto skomplikowane. Wiadomo, że każdy ma inne przyzwyczajenia smakowe i kulinarne i może niektóre potrawy zrobiłby trochę inaczej, ale to właśnie jest magia kuchni. Nigdy nie uzyskamy w niej dwóch identycznych dań, nawet jeśli będziemy korzystać z jednego przepisu.
Gdy już zasiedliśmy do stołu, rozmowom i śmiechom nie było końca ale mimo tak przyjemnej atmosfery trzeba było opuścić w końcu gościnne progi Akademii Kurta Schellera. Oby więcej takich fajnych spotkań.
Dziękuję serdecznie za zaproszenie. Będę na pewno promować gęsinę między znajomymi i w rodzinie, bo bardzo w niej zasmakowałam. Teraz tylko muszę gdzieś ją zdobyć :)
Pozdrawiam!
Zjadłabym taką gąskę. Świetne warsztaty - zazdraszczam:)
OdpowiedzUsuń