Wczorajszy wieczór był fenomenalny.
Wraz z grupą znajomych ze Slow Food Youth Warszawa przybyliśmy na ulicę Hożą 51 do SmArt Studio by wspólnie gotować, bawić się i dyskutować.
Przyniesione warzywa i owoce wspólnie przekształciliśmy w pyszne dania. Pomysły na potrawy powstawały i zmieniały się na bieżąco. Piekliśmy piękne dynie z gospodarstwa państwa Majlertów, a i inne warzywa trafiły do piekarnika z odrobiną ziół i oliwy. W ten sposób narodziła się między innymi przepyszna zupa dyniowa i pierożki z dynią i kozim serem w razowym cieście. Swoje miejsce na stole znalazła także brukselka blanszowana i polana sosem maślankowo- musztardowym.
Furorę zrobiła tarta na serowym spodzie z grillowaną cukinią i fetą przygotowana przez nasze dwie urocze koleżanki. Natomiast nasi znajomi ze Składu Bananów przygotowali gruzińską przystawkę z dyni i kapusty oraz deserowe kwadraty orzechowe.
Owoce osobiście przekształciłam w dwa desery- sałatkę owocową i Crumble- czyli owoce pod kruszonką z pełnoziarnistej mąki z jogurtem doprawionym mięta i skórką z cytryny. A do tego już od pierwszych minut pyrkał na małym ogniu kompot z jabłek z dodatkiem imbiru i ziaren kopru włoskiego.
Wspólne gotowanie, pieczenie, mieszanie, lepienie i doprawianie sprawiło nam wszystkim olbrzymia przyjemność. Pełnia szczęścia nastąpiła już przy stole, gdy mogliśmy wszystko spałaszować :)
Nieskromnie przyznam że kilka pyszności mojego autorstwa zniknęło ze stołu dość szybko, a jedno z dań, nawet jeszcze przed kolacją. Na spotkanie przyniosłam pełnoziarnisty chleb na zakwasie z siemieniem lnianym, patisony w marynacie musztardowej i eksperymentalne ciasto buraczane. Co do ciasta miałam początkowo pewne wątpliwości, bo piekłam je po raz pierwszy i 5 minut po wyjęciu z piekarnika zabrałam w podróż kolejką. Jak się później okazało ciasto wyszło przepysznie. Bardzo miło mi było słuchać komplementów na jego temat :) Dlatego czym prędzej przygotowałam je po raz kolejny i poniżej dzielę się przepisem.
Każde Slow Foodowe spotkanie daje mi dużo pozytywnej energii. Spotykam tam ludzi, którzy o jedzeniu myślą podobnie jak ja. Co to znaczy? Przede wszystkim DUŻO myślimy o jedzeniu, a także o tym co jemy. Dla mnie bardzo istotną sprawą jest zdrowie moje i moich najbliższych dlatego w różnych miejscach szukam dobrych, zdrowych składników do dań jakie mamy jeść. Ponadto rozmawiam, wymieniam się informacjami i uwagami o tym gdzie znaleźć smaczne, zdrowe, lokalne produkty i jak je później przygotować. Dużo przyjemności sprawia mi również dzielenie się moją świeżo nabytą wiedzą z innymi. Pewnie dlatego zaczęłam kilka miesięcy temu pisać bloga. O ideach Slow Food mogłabym opowiadać długo i namiętnie, ale jeśli te tematy was interesują, to pozostaje mi tylko was zaprosić na nasze kolejne spotkania i FanPage na Facebooku. Znajdziecie tam wszystkie informacje dotyczące wydarzeń organizowanych przez Slow Food Youth Warszawa i o terminach kolejnych spotkań. Raz na jakiś czas spotkacie tam również mnie i moje smakołyki :)
Foto relacja z wczorajszego spotkania tez jest na Facebooku o TU
Aha, a już w następny weekend spotkacie nas w Forcie Sokolnickiego na GOOD FOOD FEST - niesamowitym wydarzeniu kulinarnym, na którym nie może zabraknąć żadnego miłośnika dobrego jedzenia.
Buraczane ciasto pełnoziarniste.
2 szklanki startych buraków
1 szklanka mąki pszennej pełnoziarnistej
1/2 szklanki otrąb owsianych
1/2 szklanki brązowego cukru
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki mieszanki przypraw do piernika (imbir, cynamon, kardamon, anyż, gałka muszkatołowa)
1/2 łyżeczki soli
2 płaskie łyżki miodu gryczanego
1/2 szklanki rodzynek (namoczonych w wodzie)
1/2 szklanki orzechów włoskich (grubo pokrojonych)
2 jajka
1/2 szklanki oleju
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżka octu balsamicznego
Rozgrzewamy piekarnik do 180 st. C. Przygotowujemy formę do pieczenia smarując ją masłem i wysypując bułką tartą. Ja użyłam formy do keksa, ale możemy użyć także malej tortownicy, czy formy do babki.
Surowe buraki obieramy i ścieramy na tarce. W misce mieszamy mąkę z otrębami, proszkiem do pieczenia i przyprawą do piernika. Białko oddzielamy od żółtka i ubijamy je w oddzielnej misce. Gdy białko juz będzie puszyste dodajemy do niego cukier a po chwili także żółtka. Następnie do masy dodajemy stopniowo mieszankę sypkich składników miód i olej. Na koniec wrzucamy starte buraki, rodzynki, orzechy i dodajemy ocet i sok z cytryny.
Wymieszaną masę wlewamy do formy i wstawiamy ją do rozgrzanego piekarnika. Pieczemy przez 50-60- do momentu aż patyczek włożony w ciasto będzie suchy.
Ciasto ma ciekawy, lekko piernikowy, słodki posmak oraz cudowny kolor i smak. Po ostudzeniu można posypać je cukrem pudrem lub udekorować polewą czekoladową lub lukrem, ale nie jest to konieczne.
Drugą wersję ciasta przygotowałam bez orzechów, specjalnie dla mojej mamy :)
Smacznego!
pysznie wygląda, przymierzałam się już kilka razy, w końcu muszę wypróbować, jestem fanką marchwiowego, myślę, że to też mogło by mi smakować :)
OdpowiedzUsuń