sobota, 1 września 2012

Drugie śniadanie do szkoły. Mufinki pełnoziarniste z malinami i zdrowy motylek na przekąskę.

Pierwszy dzień szkoły już w poniedziałek. To bardzo ważny dzień zwłaszcza dla pierwszoklasistów. Większość z nich pierwszy raz wkracza w mury szkolne, gdzie spotkają nowych nauczycieli, nowych kolegów, innych uczniów i pracowników szkoły. Pamiętam mój pierwszy dzień w szkolnej ławce. "Nasza Pani" posadziła mnie w jednej ławce z koleżanką, która była moją towarzyszką przez pierwsze kilka lat. Znałam już większość kolegów i koleżanek bo chodziliśmy razem do zerówki, ale to i tak był bardzo ekscytujący moment. Pierwszego dnia po "zerówkowych" wakacjach dostałam zaproszenie na spotkanie u pewnej koleżanki. przypominam sobie, ze kąpałyśmy się w małym basenie i bawiłyśmy lalkami Barbie. To było coś... Była wtedy z nami Kaja, moja psiapsióła, którą znam, jakby nie liczyć 23 lata... jeju jaka ja jestem stara :P

Pamiętam też pierwsze dni w liceum- jestem z tych roczników co jeszcze nie miały "przyjemności" uczęszczania do gimnazjum ( i dzięki Bogu). Już w dzień egzaminów do LO poznałam jedną z moich dzisiejszych przyjaciółek. Siedziałam za nią, odwróciła się i zaczęła nawijać, jak to ona, skończyła dopiero wtedy, gdy weszli egzaminatorzy. Po powrocie do domu powiedziałam mamie, ze poznałam taką jedną dziewczynę, która tyle mówiła, że nawet nie miałam szansy wejść jej w słowo. Zrobiła na mnie większe wrażenie, niż ten cały egzamin :) To niesamowite, ze jesteśmy w stałym kontakcie, spotykamy się dosyć często, dzielimy z sobą swoje smutki i radości do dzisiaj.

Mój pierwszy dzień w szkole jako nauczyciel... to już inna sprawa. Tego dnia byłam prawdziwym kłębkiem nerwów. Miałam głowę pełną obaw ale i pomysłów, do realizacji z moimi uczniami. Nie ukrywam, że moja przygoda z nauczaniem początkowym była dosyć krotka- bo trwała jeden rok. Trafiłam do szkoły na zastępstwo "za koleżankę w ciąży". Do dzisiaj cieszy mnie to, że moja praca została doceniona przez rodziców moich uczniów. Mój kontakt z nauczycielami, z którymi pracowałam, to już inny temat, o wiele trudniejszy. Jako młody nauczyciel, zaangażowany, chętny do zmian, pełen pomysłów, spotykałam się z dezaprobatą. Nie znalazłam wspólnego języka praktycznie z żadnym nauczycielem. No cóż, takie życie.

Wspominałam już nie raz, że często z moimi dzieciakami przygotowywałam różne potrawy. OOOj gdybym miała większe możliwości, to szalałabym zapewne co najmniej raz w tygodniu. Myślę, że edukacja żywieniowa i zdrowotna dzieci to coś niezastąpionego i bardzo ważnego.

Bardzo ważny w życiu małego ucznia w szkole jest wartościowy posiłek. Niestety rzadko zdarza się, by uczniowie, którzy zostają w szkole to popołudnia mieli możliwość zjeść dobry obiad. Często jedzenie w szkolnych stołówkach pozostawia wiele do życzenia. Do dziś pamiętam ten smród mielonego mięsa, które królowało w menu dzieci pod wszelkimi postaciami- klopsiki, spaghetti z rozgotowanym makaronem, mielone, itp. Podsumowując menu stołówki kilkoma słowami: rozgotowane, mdłe, przesłodzone, tłuste.
Kolejny temat rzeka to tzw. "sklepik" z słodyczami i fast-foodami wszelkiej maści. Patrzyłam na to i płakałam, ale nie miałam w tym temacie nic do powiedzenia. Dzieci nie były w stanie znaleźć tam nic zdrowego na drugie śniadanie. A bardzo często sklepik był ich jedyną alternatywą, bo zapracowani rodzice, którzy wiecznie nie mają na nic czasu, z wygody dawali im rano pieniądze, zamiast dobrego posiłku. Nie będę oceniać takiego postępowania, ale moim zdaniem "brak czasu" to kiepskie wytłumaczenie, gdy mówimy o zdrowiu i rozwoju własnego dziecka.

Chciałam dziś zaproponować mufinki, które powinny zaspokoić głód i chęć na coś słodkiego każdego dziecka. Do tego proponuję motylkową torebeczkę ze zdrową przekąską składającą się z marchewki i jabłka. Mufinki zawierają w składzie płatki owsiane, owoce i mąkę pełnoziarnistą. Posiłki zawierające pełne ziarno zbóż długo uwalniają węglowodany i dostarczają energię przez kilka godzin. Zwykły batonik daje dziecku nagły zastrzyk energii, skok cukru we krwi i bardzo szybki spadek i co za tym idzie- uczucie senności. Uwierzcie mi, dziecko, które jest śpiące, nie skorzysta w żaden sposób z lekcji, gdyż nie będzie potrafiło się skupić. Mogłabym bardzo długo pisać o negatywnym wpływie "śmieciowego" jedzenia na naukę i zachowanie dziecka w ogóle, ale dziś skupię się po prostu na jednym wartościowym posiłku.

Zapraszam na apetyczne i smaczne drugie śniadanie dla waszego dziecka - nie ważne czy ma lat 5 czy 25.
Najlepiej przygotować je wspólnie z dzieckiem, wtedy smakuje najlepiej :)



Muffinki pełnoziarniste z malinami na śniadanie

Składniki
(na ok 15 babeczek.)
100 g mąki pszennej pełnoziarnistej
100 g mąki pszennej
1/2 szklanki płatków owsianych
2 jajka
100 g masła
250 ml maślanki
2 czubate łyżki miodu
1 łyżeczka ziaren anyżu (lub cynamonu)
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
3/4 łyżeczki sody oczyszczonej
1 1/2 szklanka malin

Piekarnik rozgrzać do 180"C. Przygotować formę do mufinek, wyłożyć ja papilotkami lub papierem do pieczenia. Wymieszać w miseczce suche składniki: maki, proszek do pieczenia, anyż, sodę i płatki. Rozpuścić masło i połączyć je z jajkami, maślanką i miodem. Połączyć suche składniki z mokrymi i dodać 1 szklankę malin. Odłożyć 1/2 szklanki malin do dekoracji. Wymieszać dość krótko, tylko do połączenia składników. jeśli masa jest zbyt gęsta, można dodać więcej maślanki.

Do każdej papilotki nakładamy ciasto do 3/4 wysokości. na wierzchu układamy resztę malin lekko je dociskając. Wstawiamy do rozgrzanego piekarnika i pieczemy ok 20-25 minut. Babeczki lekko się zarumienią.
Upieczone muffinki wyjmujemy w piekarnika i po 5 minutach wyjmujemy z formy i studzimy na kratce kuchennej.

Jeśli będziemy je przechowywać podobnie jak chleb wytrzymają spokojnie 3 dni- a więc możemy je zrobić na zapas, na kolejne śniadania w tygodniu.



Motylkowa zdrowa przekąska dla dziecka

Do jej przygotowania przede wszystkim potrzebujemy szczelnej torebeczki zapinanej na zip.
Możemy do nie włożyć pokrojoną na male kawałki marchewkę, ogórka, rzodkiewki, seler naciowy, jabłko, gruszkę, kiwi, pomarańcze, brzoskwinię  itp.
Wsypujemy wybrane warzywo do torebeczki, ściskamy ja na środku, łapiemy spinaczem, żabką do bielizny, albo gumką recepturką. Dosypujemy owoce i zaciskamy zip.

Do tego w plecaku musi pojawić się woda niegazowana i może również jogurt naturalny.

Smacznego!

Pozdrawiam WSZYSTKICH pierwszaków :)

3 komentarze:

  1. świetne II śniadanie! zdrowe i pyszne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne muffiny. : Takie z chęcią zabrałabym do szkoły. Zdrowo i smacznie.

    OdpowiedzUsuń