Gdy jestem w podróży lubie gdy towarzyszy mi dobra muzyka. Jak ona jest? To zależy od wielu czynników:
1. Z kim podróżuję. Jeśli jadę samochodem z kimś na miejscu kierowcy, albo pasażera muszę wypracować pewien kompromis muzyczny, nie zabić uszu kompana, lub nie zanudzić go na śmierć. Często dobrym rozwiązaniem w tym wypadku jest radio. (najlepiej Antyradio :P)
2. Jaki jest mój nastrój. Jeśli wracam z miejsca, które zostawiło we mnie mnóstwo wrażeń i emocji, przeważnie potrzebuję chwili spokoju, żeby to wszystko przetrawić i puszczam coś spokojnego... np Katie Melua, Norah Jones, Mariza, Stacy kent, Cesaria Evora, Aga Zaryan, Ania Dąbrowska, itp.
3. Czym podróżuję. Gdy jadę na rowerze, rolkach potrzebuję muzyki, która wprowadzi mnie w pozytywny nastrój i doda mi energii. Tu mogą być jeszcze podkategorie związane z nastrojem- Rock, pop, latino.
(Audoslave, Foo Fighters, Hey, Coma, Kate Nash, katy Perry, Adele, Beyonce, Chambao, Gotan Projec, Shakirat etc)
4. Co się wydarzyło. Często jakieś nowe miejsce pozostawia we mnie pewien bagaż ( nie tylko w bagażniku) i mam ochotę pozostać jeszcze w tym świecie- świetnego filmu, koncertu, wystawy- wtedy przychodzi czas na muzykę filmową, płytę nowo poznanego zespołu, lub cd czy mp3 zgrane od przyjaciół. ( OST The Hottest State, Avatar, Cadillac Records; Lao Che, Pogodno, Torsten Goods,
taaak, ja na prawdę słucham sporo muzyki....
A gdy chce mi się tańczyć... wchodzę w rytmy latynoamerykańskie. Przenoszę się myślami na Kubę i wywijam bioderkami. Polecam, dobrze robi na zły humor i na tzw. "Muffin tops"- czyli po prostu na wystające boczki :)
Skoro już jesteśmy w temacie Kuby, gorącej wyspy, to przejdę do mojej propozycji. Tradycyjny koktajl- Mojito pochodzi właśnie stamtąd i choć moja wersja jest jej odważną modyfikacją, to obie bardzo mi smakują i orzeźwiają w letnie wieczory.
Świeży zielony melon (Piel del Sapo) zainspirował mnie do zrobienia koktajlu z użyciem mięty i limonki w stylu słynnego Mojito. Ten napój także pasuje mi do podróży :) Jest bez alkoholu, więc będzie odpowiedni także dla kierowcy. Można go oczywiście udoskonalić dodając odrobinę ciemnego lub kubańskiego rumu.
PS. W tle moja nowa naklejka na drzwi- dzięki niej wiecznie jestem w drodze :)
Melonowe Virgin Mojito
(2 porcje)
1/2 melona (Piel del Sapo, lub innego)
1 szklanka świeżych liści mięty
2 łyżki brązowego cukru
1 limonka
1/2 cytryny
1 szklanka gazowanej wody
(ewentualnie alkoholowe mojito- potrzebuje ok 2 kieliszków rumu- najlepiej ciemnego)
Melona obieramy ze skóry, wydrążamy pestki, kroimy na niewielkie cząstki. odrywamy listki mięty od łodyżek. Limonkę i cytrynę rolujemy na stole by oddały nam więcej soku.
Liście mięty wrzucamy do melona, dodajemy do niego cukier sok z cytryny, sok z limonki i blendujemy na gładko. Do wersji alkoholowej dodajemy także rum. Wyłączamy blender i dolewamy gazowana wodę, mieszamy łyżką.
Koktajl wlewamy do wysokiej szklanki i dekorujemy listkami mięty i cząstkami cytryny lub limonki.
Wypijamy i idziemy tańczyć :)
Smacznego i miłego weekendu!
Poproszę taki zestaw - drink i muzykę;)
OdpowiedzUsuńPysznie u Ciebie!
Pozdrawiam Cię:)