poniedziałek, 11 czerwca 2012

Tarta a'la gazpacho na żytnim spodzie

Ostatni tydzień spędziłam w domu rodzinnym. Jak zawsze czekało na mnie mnóstwo spraw do załatwienia i wielu przyjaciół do odwiedzenia. Każdy dzień owocował w pyszne jedzonko i świętowanie miłych chwil z najbliższymi. W tych dniach na chwilę zapominam o blogu, bo już zupełnie nie mam sił na pisanie.
Za to od wczoraj już jestem z moim kochanym. Lubię powroty :) są takie przyjemne...

Dzięki temu że byłam w Polsce mogłam poszaleć na moich ulubionych bazarkach, posmakować truskawek prosto z krzaczka i zaopiekować się zielnikiem, który się fenomenalnie rozrasta. Nabyłam również do niego dodatkowe zioła- między innymi miętę imbirową i czubrycę. Już nie mogę się doczekać momentu kiedy wykorzystam je w kuchni :)

W niespodziewanym czasie i miejscu spotkałam także Grzegorza Łapanowskiego :) bardzo z niego miły chłopak. Dla osób niewtajemniczonych- jest on młodym kucharzem, propagatorem zdrowego odżywiania, związanym z Kuchnią+ i akcją "Przedszkole na widelcu".

W równie niespodziewanym miejscu wpadłam na książki Jamiego Oliver'a "Ministry of food" i Jamesa Martin'a "The great british village show. Cookbook". (dokładniej w second-handzie :) Od długiego czasu szperam w warszawskich "ciuchlandach" w poszukiwaniu oryginalnych ubrań ale i książek kulinarnych i dla dzieci. Niestety rzadko trafiam na ładne naczynia- bo na nie trzeba polować dokładnie w chwili gdy się pojawią na półce. Lubię te moje ciuchlandy, wyprawa do nich jest w pewnym sensie ekscytująca, bo nigdy nie wiem cóż fajnego w nich znajdę.

 Celebrowałam czas spędzony z przyjaciółkami (i ich mężami), moimi rodzicami, rodzeństwem i chrześniakami. Jestem wdzięczna Bogu za nich wszystkich. Uwielbiam dla nich gotować i ich rozpieszczać małymi prezentami, nawet jeśli są to tylko upominki jedzeniowe.

Przywiozłam ze sobą trochę pyszności, których brakuje mi w Czechach. Świeże warzywa (np. produkty na małosolne ogórki), nasze domowe dżemiki bez cukru i pełnoziarniste makarony. Za to dziś po powrocie zastałam lodówkę pełną pomidorów. Ponadto miałam ochotę na zdrową tartę, więc w wyniku burzy mózgów powstał pomysł na tartę w stylu gazpacho.

Tarta gazpacho


Tarta a'la gazpacho na żytnim spodzie
(dla 2-3 osób)
Składniki:

Spód:
150 g mąki żytniej pełnoziarnistej
50 g mąki żytniej tradycyjnej
80 g masła
1 jajko
ok 1/2 szklanki zimnej wody
1 łyżeczka suszonej bazylii
szczypta soli i pieprzu

Nadzienie:
3 duże pomidory
2 średnie ogórki
1/2 papryki
1/2 cebuli
2 ząbki czosnku
garść listków bazylii
gałązka koperku
garść liści tymianku
1 łyżeczka sosu chili (niekoniecznie)
1 łyżeczka sosu sojowego
1-2 łyżki octu z czerwonego wina
pieprz świeżo mielony do smaku
2 łyżki oliwy z oliwek

Wszystkie składniki ciasta na tartę połączyć w miseczce lub w malakserze. Zagnieść szybko ciasto stopniowo dodając wodę aż ciasto będzie w miarę gładkie. Jest ono bardziej kruche niż z mąki pszennej, ale nie powinno się rozpadać. Uformować kulę, owinąć folią i odłożyć na godzinę do lodówki.

Pomidory sparzyć przez 10 sekund we wrzątku, po czym zahartować w bardzo zimnej wodzie. Osączyć i obrać ze skórki. Ogórki przepołowić i wydrążyć z nich pestki. Połowę podanej ilości warzyw zmiksować z ziołami, cebulą i czosnkiem. Resztę warzyw pokroić w drobną kostkę i dodać w całości do tych zmiksowanych.
Całość odsączyć z nadmiaru płynu na drobnym sicie. Wrzucić z powrotem do miseczki i dodać sosy, ocet i oliwę. Doprawić do smaku pieprzem i ewentualnie solą.

Ciasto na tartę wyjąć z lodówki i wyłożyć nim średniej wielkości formę do tarty formując ok.3 cm brzeg. Ja użyłam tortownicy o średnicy 23 cm. Przygotować papier do pieczenia trochę większy nić forma, zgnieść go i ułożyć na środku ciasta. Na papier wysypać ziarna grochu lub fasoli by obciążyć ciasto. Tartę wstawić do piekarnika nagrzanego do 190'C i piec przez 15 minut. Po wyjęciu z piekarnika papier z grochem należy oczywiście usunąć. Groch/ fasolę itp. przechowujemy w słoiczku i używamy do kolejnych tart.

Na podpieczony spód wykładamy przygotowane wcześniej nadzienie. Skrapiamy oliwą z oliwek i wstawiamy do piekarnika o tej samej temperaturze na kolejne 15-20 minut.

Tartę podałam z prostą sałatką z karbowanej sałaty (lollo) z oliwą extra virgin i octem winnym. 

Smacznego!

2 komentarze: