Święta, święta i po świętach. Po świątecznym gotowaniu i pieczeniu jakoś nie mam ochoty na wytworne potrawy i ich przygotowywanie.Póki co kombinuję, co zrobić z tych potraw i produktów, które po ucztowaniu pozostały jeszcze w lodówce. W tym roku przygotowałyśmy z mamą tyle jedzenia by starczyło akurat na 3 dni, ale kilka przysmaków powstało w większych ilościach. Miałam na przykład trochę masy kajmakowej i ciasto francuskie, więc na szybko przygotowałam z nich deser. Po prostu połowę ciasta posmarowałam masą i przykryłam drugą częścią. Wyszły z tego super ciastka krówkowe. Kontynuując zużywanie resztek świątecznych przygotowałam na obiad świderki z pieczonym schabem podsmażonym na patelni w towarzystwie rozdrobnionego szpinaku i szczypiorku.
Do zużycia pozostało tez trochę rucoli. Moja dzisiejsza propozycja to danie na śniadanie. Uwielbiam smak potraw stworzonych z dodatkiem mąki graham, pełnoziarnistej i gryczanej. Nie tylko są bardzo smaczne, ale także bogate w błonnik, który pomaga nam w trawieniu. Gdy chcemy dbać o linię, taki wybór maki jest na pewno lepszy niż tej zwykłej, pszennej - białej.
Tym razem placki posmarowane są pastą z pieczonych warzyw i fasoli. Znów jest to sposób na wykorzystanie pozostałości z obiadu. jak widać moja kuchnia jest typowo recyclingowa- nic się nie zmarnuje :) Warzywa były obrane, pokrojone w cząstki na jeden kęs, skropione oliwą, posypane solą i pieprzem i zapieczone w sakiewce z folii w piekarniku. Co z tego wszystkiego wyszło?
Pełnoziarniste placki z pastą fasolowo - warzywną i rucolą.
Składniki:
(dla 3 osób)
Placki:
100 g mąki pszennej pełnoziarnistej
50 g maki gryczanej
2 łyżki otrąb owsianych
1 łyżka proszku do pieczenia
1/2 łyżki przyprawy garam masala
szczypta soli
300-350 ml mleka
olej do smażenia
Pasta:
200 g pieczonych warzyw korzeniowych (seler, pietruszka, marchew, burak)
200 g ugotowanej fasoli borlotti(żurawinowej) lub Kidney
sól, pieprz do smaku
Do podania: rucola, pomidorki koktajlowe, oscypek
Przygotowanie:
Wszystkie składniki ciasta na placki zmieszać ze sobą. Do ciasta dodać jeszcze 2 łyżki oleju i dokładnie wymieszać. Początkowo dodaję mniej mleka, a jeśli ciasto jest za gęste, dolewam go trochę więcej. Musi mieć konsystencję bardziej gęstą niż ciasto na naleśniki. Jeśli nie jesteś pewien czy placuszek ładnie się usmaży- spróbuj najpierw z jednym. Jeśli mocno się rozleje na boki to znaczy że mamy za mało mąki i trzeba jej dodać łyżkę lub dwie.
Placuszki smażymy na rozgrzanej patelni- dobrze się spisuje patelnia do naleśników- z minimalną ilością tłuszczu. Każdy placek odwracamy na druga stronę wtedy, gdy na wierzchu pojawią się pęcherzyki powietrza- ciasto lekko urośnie. Drugą stronę smażymy jeszcze minutkę i odkładamy na ciepły talerz lub do lekko rozgrzanego piekarnika- by nadal był ciepły, gdy będziemy go podawać.
Pastę przygotowujemy poprzez zmiksowanie warzyw i fasoli na krem. Proporcje między warzywami zależą od waszego gustu. U mnie przeważał burak- stad piękny biskupi kolor. Natomiast fasolę ugotowałam samodzielnie, ale jeśli używacie gotowej z puszki- uważajcie z soleniem pasty. Prawdopodobnie będzie już dostatecznie słona, bo fasole z puszki są przeważnie dość słone. Wtedy wystarczy jedynie dodać świeżo zmielonego pieprzu do smaku.
Placuszki podałam z przygotowaną pastą, rucolą skropioną oliwą i sokiem z cytryny, startym oscypkiem i pomidorkami koktajlowymi. Świetnie pasowałby do nich wędzony łosoś, czy plasterek dobrej szynki. Polecam
Smacznego!
Bardzo apetycznie wygląda i jak zdrowo :)
OdpowiedzUsuń