Ciężko wrócić do pisania po tak długiej nieobecności.
Całe wakacje obfitowały w wiele wydarzeń kulinarnych, zawodowych i osobistych.
Szukam swojego miejsca w Warszawie. Porzuciłam mieszkanie w Czechach z moim NARZECZONYM :) na rzecz poszukiwania zajęcia dla siebie, rozwijania swoich pasji, doskonalenia umiejętności, samodoskonalenia siebie. Niestety opłacam to straszliwą tęsknotą, która objawia się w różnych porach dnia i nocy... momentami robię się strasznie sentymentalna, wzruszają mnie zwykłe rzeczy itp. itd... ciężko jest być ze sobą na odległość...
Od dłuższego czasu staram się wystawiać moje wytrawne i słodkie wypieki w formie tart na LeTargu i w innych miejscach. Cieszy mnie fakt że smakują one moim klientom i sprzedają się całkiem dobrze. Są gorsze i lepsze dni, ale od czegoś trzeba zacząć.
LeTarg w Wilanowie ma świetną miejscówkę, odwiedzają nas nie tylko wspaniali producenci ale i mieszkańcy, przyjezdni i celebryci. Jeśli chodzi o wystawców to niezmiennie zachwycam się stoiskiem serowarskim, wędlinami Wasąg, chlebami, niezwykłym wyborem oliwek, dżemów, oliwami, wspaniałą kawą w Nomada Cafe, warzywami, owocami, ziołami, lodami i innymi smakołykami.
przynajmniej połowę mojego utargu wydaję na samo jedzenie na LeTargu. Ale przynajmniej wiem co kupuję, moge porozmawiać ze sprzedawcami, mogę popróbować co kupuję i wiem, ze są to rzeczy przygotowane bez chemii, tradycyjnie i z pasją. Od LeTargu można się uzależnić :)
Wakacje spędziłam w kilku miejscach. Warszawa- Kraków-Poznań-Czechy-Słowenia- Włochy, ale o tym innym razem :)
A na koniec, to jeszcze odwiedziliśmy Wenecję. Miasto do którego pojechałam dokładnie 5 lat temu na wielkanocną wycieczkę. Poznałam wtedy najukochańszą osobę w moim życiu... mojego Damiana... A w tym roku przy okazji wyjazdu do graniczącej z Włochami Słowenii, po przejechaniu 200 km autostradą, niemałych problemów ze znalezieniem parkingu, sprintem między tłumem turystów, po dotarciu do Gran Canale i wkroczeniu na most Rialto... oficjalnie przyjęłam śliczny złoty pierścionek z diamentem i stałam się narzeczoną pana Damiana :D A w związku z tym rozpiera mnie radość ogromna :)
Wracając do warszawskich LeTargów, to od zeszłego tygodni, pojawia się również w SOHO. W ostatnia sobotę odbywał się atm piknik Male Men i fajny Targ Designerski z ciuchami , biżuterią i wyposażeniem wnętrz. Mam nadzieję, że LaTarg fajnie przyjmie się w tym miejscu i będzie ściągał dużą ilość klientów.
A już w piątek zabieram się za pichcenie. Mam zamiar przygotować ok 13-15 tart w większości wytrawnych. Gorąco zapraszam na LeTarg do Wilanowa. Nie może Was tam zabraknąć w sobotę między 9 o 15.
Przybywajcie!
Zapraszam!
piękne tarty, pozdrowienia. Justyna
OdpowiedzUsuń