sobota, 21 stycznia 2012

Day 1... czyli od czegoś trzeba zacząć... Muffinki cytrynowo- kokosowe

No właśnie, od czego tu zacząć? Może od początku.
Gotowaniem bawię się już od wielu, wielu lat. Już jako mala dziewczynka przesiadywałam z mamą w kuchni. Obserwowałam każdy jej krok i wyrywałam się żeby pomagać w każdy możliwy sposób. Zaczynając od mieszania mąki z masłem na kruche ciasto, przez mielenie sera na sernik, godzinne wyrabianie masy na pasztet (kto bym miał do tego cierpliwość??) aż po klejenie pierożków i uszek do barszczu. Kuchnia to prawdziwy świat przygód i tajemnic dla tak malej istoty. No może przesadzam, taka "mała" nigdy nie byłam. Zapomniałam nadmienić, że potem to wszystko zjadaliśmy razem z rodzeństwem i wyrośliśmy na dzieciaki dobrze zbudowane :)

Przyjemność przygotowywania potraw i jedzenia towarzyszyła mi więc od urodzenia. Zapomnijmy a jakichkolwiek gotowych przecierach ze słoiczków...fuj... My jedliśmy tylko to co przygotowała nam mama, albo babcia. Tak jest do dziś. W mojej kuchni staram się nie korzystać z jakichkolwiek gotowych produktów. Od niedawna robię nawet własną mąkę. Ok. zboża może nie uprawiamy, więc ziarenka kupuję, ale jeśli chodzi o warzywa i owoce, to nasza hodowla jest dość pokaźna. Uwielbiam lato w ogrodzie, kiedy idę o poranku między grządki i do sadu i obmyślam co dziś już będzie dobre do jedzenia i na co mam właśnie ochotę. Staram się więc gotować z produktów świeżych i sezonowych. 

To tyle w kwestii krótkiego wprowadzenia. to jaka jestem, kim jestem, co robię na co dzień będzie można zobaczyć w kolejnych dniach mojej pierwszej blogowej przygody.


A jaki przepis wybrać na początek? Niech będzie ten najświeższy i stworzony przeze mnie.

Moje pierwsze doświadczenie z muffinkami zawiodło mnie prosto do krainy rozpusty. Jak to możliwe, ze tak pyszne babeczki można przygotować w tak prosty i szybki sposób? -myślałam. Po krótkiej chwili, gdy już wyszłam z szoku zaczęłam rozmyślać nad kolejnymi słodkościami z wykorzystaniem mojej ukochanej formy do muffinów. Jeden z przepisów na pyszne babeczki powstał 2 dni temu. Oto on:

Cytrynowo-kokosowe muffinki

Składniki na ok 9 sztuk:

3/4 szklanki mąki pszennej
1/4 szklanki wiórków kokosowych
1/2 szklanki otrąb owsianych
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
skórka otarta z 1 cytryny
1 szklanka maślanki (lub kefiru. jogurty naturalnego)
1 duże jajko
2 łyżki soku z cytryny (lub więcej)
40 gram rozpuszczonej margaryny
3 czubate łyżki miodu
ok. 6 łyżek powideł nisko-słodzonych morelowych (lub pomarańczowych)
posypka do dekoracji

Sposób wykonania:
Przygotuj 2 miski. W jednej z nich połącz wszystkie suche składniki: mąkę, wiórki, otręby, proszek do pieczenia i sodę. W drugim naczyniu połącz mokre składniki (czyli całą resztę) oprócz powideł.
Przygotuj formę do pieczenia muffinek- w każde zagłębienie włóż papilotkę- około 9-10 sztuk. Piekarnik rozgrzej do temperatury 180'C
Do miski z suchymi składnikami wlej mieszankę mokrych i wymieszaj niezbyt dokładnie.
Wypełnij każą papilotkę czubata łyżką ciasta. Ja wlewam ciasto prawie do samego brzegu papieru. (pozostawiam ok 0.5 centymetra) Korzystam z formy i papilotek dostępnych w IKEA.
Muffinki wstaw do rozgrzanego piekarnika i piecz ok 20 min. lub do "suchego patyczka".
Po wyjęciu z piekarnika przełóż na kratkę do ostygnięcia. W rondelku podgrzej lekko powidła. Każdą muffinkę smaruję cienką warstwą powideł i posypuję kolorowa posypka cukierniczą. GOTOWE!
Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz